Pasta z wędzonego halibuta

Jak powszechnie wiadomo w naszym menu ryby powinny znaleźć swoje godne miejsce. Wiele osób z nich rezygnuje ze względu na ości, z którymi nie chce im się bawić. Właśnie dlatego chciałam zaproponować pastę z halibuta, ryby, która tych ości ma niewiele, a jeśli już ma to są baaardzo duże i łatwo je oddzielić od mięsa. Poza tym halibut ma soczyste i jędrne mięso i jest bardzo wartościową rybą dla naszego organizmu.
Szczerze mówiąc nie wiem czy to pasta czy sałatka, ciężko to nazwać, ja nie przyrządzam rozpapranej mazi, lubię gdy ma ona jakąś wyraźniejszą strukturę, żeby widzieć co się je.
Ja nie potrzebuje do tego dania żadnego pieczywa, jest ono samo w sobie tak pyszne i delikatne, że można je wyjadać po prostu łyżeczką prosto z miski.



Składniki:
ok 300 gramów wędzonego halibuta
3 jaja na twardo pokrojone w kostkę 
natka pietruszki drobno posiekana
czerwona cebula pokrojona w drobną kostkę
2 łyżki kaparów
wyciśnięty sok z jednej cytryny
jogurt naturalny (ok 1/2 szklanki)
łyżeczka majonezu (można pominąć)
sól, pieprz
Ja dodałam jeszcze kiełki rzodkiewki, bo akurat miałam na stanie :-)








Smacznego!



Komentarze

Popularne posty